Pierwszą styczność z komputerem miałem w latach 90-tych kiedy to swoją premierę na polskim rynku miał procesor Pentium. Był to bodajże 93 r. i wtedy wszystko się zaczęło. Miałem wtedy zaledwie 9 lat i jak łatwo się domyślić tylko grałem. Szybko też stałem się osiedlowym serwisantem komputerów moich kolegów ze szkoły, jako że w tamtych czasach komputery były bardzo kapryśne i trzeba było sobie z tym jakoś radzić.
W międzyczasie gry przestały mi już wystarczać i złapałem bakcyla na pisanie stron internetowych. W ten sposób metodą prób i błędów, podglądając inne strony nauczyłem się HTML-a a potem CSS-a. Oczywiście pierwszą stroną była strona mojego osiedla :-). Niestety kodowanie jakoś nigdy mnie specjalnie nie fascynowało i było jedynie narzędziem do uzyskania upragnionego efektu.
I tu na mojej drodze pojawiła się grafika, bo przecież strona musi się jakoś prezentować. Z biegiem lat już nie tylko treść ale i wygląd zaczynały mieć coraz większe znaczenie, co ku mojej uciesze dawało spore pole do popisu. Wtedy nie było jeszcze trendów, material design czy usability, tworzyło się z samej chęci tworzenia, żeby zrobić coś fajnego.
Z powodu obranej ścieżki zawodowej życie postawiło przede mną kolejne wyzwanie jakim była grafika na potrzeby druku. Stwierdziłem że czemu nie skoro z powodzeniem potrafię tworzyć na potrzeby internetu. Moje zdziwienie było tym większe gdy usłyszałem o CMYK-u, dpi i spadach. Zorientowałem się, że to zupełnie inna bajka. Tak jak poprzednio, uznałem że trzeba sobie jakoś z tym poradzić i tym sposobem od lat z powodzeniem wykonuję również projekty na potrzeby druku, poczynając od loga czy wizytówki, kończąc na oklejaniu samochodów i billboardach.
Co będzie dalej, zobaczymy…